Płyta gramofonowa - album Śmierć

Płyta I

Strona A
Strona B

Płyta II

Strona C
Strona D

Ś M I E R Ć - płyta gramofonowa album. Polacy „wszystkich stanów” w Warszawie.

Kapelan warszawskiej  „SOLIDARNOŚCI”, ks. Jerzy Popiełuszko, zginął męczeńską śmiercią torturowany i zamordowany przez  polskie Służby Bezpieczeństwa w październiku 1984 roku. Wiadomość, o tej bratobójczej śmierci polskiego kapłana dokonanej przez polskich komunistów PRLu, obiegła cały ówczesny świat
Płytę gramofonową album „ŚMIERĆ” opracowałem, a następnie wydałem pod koniec listopada 1984 roku.

/ A / T E S T A M E N T  RÓŻAŃCOWY – BYDGOSZCZ – 19.10.1984 rok 
                             
Ks. Jerzy Popiełuszko – kapelan „Solidarności”.

Płyta gramofonowa - album – ŚMIERĆ - wydana w listopadzie w 1984 roku
Płyta gramofonowa I strona A


Płyta gramofonowa I
Strona A

Modlitwa różańcowa Bydgoszcz
19.10.1984
Strona A

PLYTA GRAMOFONOWA  I  strona  A
Upamiętniła nagranie słów modlitwy, jaką za życia po raz ostatni ks. Jerzy Popiełuszko wypowiedział podczas nabożeństwa różańcowego w kościele Świętych Polskich Męczenników w Bydgoszczy 19.10.1984 roku. Modląc się mówił o prawie człowieka:do godności, do sprawiedliwości, do prawdy, do męstwa, do wolności.
W powrotnej drodze z Bydgoszczy do Warszawy został zatrzymany i uprowadzony przez Służby Bezpieczeństwa PRL-u w miejscowości Przysiek koło Torunia. Od tego miejsca współziomkowie, Polacy – komuniści, torturowali Go, a potem zamordowali kapelana warszawskiej „Solidarności”.
Uczestniczymy w nabożeństwie różańcowym nagranym w kościele Świętych Polskich Męczenników w Bydgoszczy i modlimy się razem z błogosławionym ks. Jerzym Popiełuszką
N a g r a n i e  -   -  wstęp do modlitwy różańcowej
Mario, Matko polskiej ziemi, Nadziejo Nasza, Bolesna Królowo Polski. W naszej dzisiejszej modlitwie różańcowej stajemy przed Tobą my, ludzie pracy oraz oaza Domowego Kościoła. Chcemy trwać przy Twoim Synu w godzinach Jego agonii, spojrzeć na Jego sponiewierane oblicze, chcemy wziąć swój krzyż, krzyż naszej codziennej pracy, naszych znojów, naszych problemów i pójść drogą Chrystusa na Kalwarię.
Nas, których dręczą rany ciała i bóle fizyczne, wspieraj Maryjo. Nas, których tak często spotyka niepokój, rozterka i załamanie, podtrzymaj na duchu, Maryjo. Nam, którzy jesteśmy upokorzeni, pozbawieni nieraz praw i godności ludzkiej, użycz męstwa i wytrwałości. Nam, którzy dokładamy wszelkich starań, aby odnowić oblicze tej ziemi, naszej polskiej ziemi, w duchu Ewangelii, okaż swą matczyną opiekę, Maryjo. Nam, którzy w trudzie i znoju walczymy o Prawdę, Sprawiedliwość, Miłość, Pokój i Wolność w Ojczyźnie naszej, podaj pomocną dłoń.

/ I / Pierwsza tajemnica bolesna: agonia w Ogrójcu
N a g r a n i e - - ostatnia modlitwa ks. Jerzego Popiełuszki
/ prawo osoby ludzkiej do godności /
 „Ojciec Święty, Jan Paweł II, 23 czerwca 1982 r., zwrócił się do Pani Jasnogórskiej w następujących słowach modlitwy: Dziękuję Ci, o Matko, za wszystkich, którzy pozostają wierni Swemu sumieniu, którzy sami walczą ze słabością i umacniają innych. Dziękuję Ci, Matko, za wszystkich, którzy nie dają się zwyciężyć złu, ale zło zwyciężają dobrem. Tylko ten może zwyciężać zło, kto sam jest bogaty w dobro, kto dba o rozwój i wzbogacenie siebie tymi wartościami, które stanowią o ludzkiej godności dziecka Bożego. Odnawiać dobro i zwyciężać zło to dbać o godność dziecka Bożego, o godność swoją, ludzką. Życie trzeba godnie przeżyć, bo jest tylko jedno.
Trzeba dzisiaj bardzo dużo mówić o godności człowieka, aby zrozumieć, że człowiek przerasta wszystko, co może istnieć na świecie, prócz Boga. Przerasta mądrość całego świata. Zachować godność, by móc powiększać dobro i zwyciężać zło - to pozostać wewnętrznie wolnym, nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, pozostać sobą w każdej sytuacji życiowej. Jako synowie Boga nie możemy być niewolnikami. Nasze synostwo Boże niesie w sobie dziedzictwo wolności, wolność dana jest człowiekowi, jako wymiar jego wielkości”

M O D L I T W A  R Ó Ż A Ń C O W A
 / Kapłan na przemian z ludem odmawiają pierwszy dziesiątek różańca świętego /
Ojcze nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś, Ty, między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu,
jak była na początku teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.
 

/ II / Druga tajemnica bolesna: biczowanie Pana Jezusa
N a g r a n i e  -  -  ostatnie rozważanie ks. Jerzego Popiełuszki
/ prawo osoby ludzkiej do sprawiedliwości /
”Zachować godność, by móc powiększać dobro i zwyciężać zło - to kierować się w życiu sprawiedliwością. Sprawiedliwość wypływa z Prawdy i Miłości. Im więcej w człowieku jest Prawdy i Miłości, tym więcej i sprawiedliwości. Sprawiedliwość musi iść w parze z miłością, bo bez miłości nie można być w pełni sprawiedliwym. Gdzie brak jest miłości i dobra, tam na ich miejsce wchodzi nienawiść i przemoc. A kierując się nienawiścią i przemocą, nie można mówić o sprawiedliwości. Bo nie ma sprawiedliwości w krajach, gdzie władanie opiera się nie na służbie miłości, ale na przemocy i zniewoleniu. Ważną sprawą dla chrześcijanina jest uświadomienie sobie, że źródłem sprawiedliwości jest sam Bóg. Trudno więc mówić o sprawiedliwości tam, gdzie nie ma miejsca dla Boga i jego przykazań, gdzie słowo Bóg urzędowo jest eliminowane z życia narodu. Należy, więc zdać sobie sprawę z niesprawiedliwości i krzywdy, jaką czyni się naszemu narodowi, w zdecydowanej większości chrześcijańskiemu, gdy urzędowo ateizuje się go za pieniądze wypracowane również i przez chrześcijan, gdy niszczy się w duszach dzieci i młodzieży te wartości chrześcijańskie, które wszczepiali im od kolebki rodzice, wartości, które zdawały wielokrotnie egzamin w tysiącletnich dziejach naszej historii. Sprawiedliwość czynić i o sprawiedliwość wołać, mają obowiązek wszyscy bez wyjątku.Bo jak powiedział starożytny myśliciel: „Złe te czasy, gdy sprawiedliwość nabiera wody w usta".
Módlmy się, byśmy w życiu naszym na co dzień kierowali się sprawiedliwością”.

M O D L I T W A  R Ó Ż A Ń C O W A
/ Wierni na przemian z kapłanem odmawiają drugi dziesiątek różańca świętego /

Ojcze nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś, Ty, między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu,
jak była na początku teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.
 
/ III / Trzecia tajemnica bolesna: cierniem ukoronowanie  
N a g r a n i e - -  ostatnie pouczenie ks. Jerzego Popiełuszki
/ prawo osoby ludzkiej do prawdy /


„Zwyciężać zło dobrem to zachować wierność Prawdzie. Prawda jest bardzo delikatną właściwością naszego rozumu. Dążenie do prawdy wszczepił w człowieka Pan Bóg. Stąd w człowieku jest naturalne dążenie do prawdy i niechęć do kłamstwa. Prawda, podobnie jak sprawiedliwość, łączy się z miłością, a miłość kosztuje - prawdziwa miłość jest ofiarna, stąd i prawda musi kosztować. Prawda zawsze ludzi jednoczy i zespala. Wielkość Prawdy przeraża i demaskuje kłamstwa ludzi małych, zalęknionych. Od wieków trwa nieprzerwanie walka z prawdą. Prawda jest jednak nieśmiertelna, a kłamstwo ginie szybką śmiercią. Stąd też, jak powiedział zmarły Prymas Kardynał Wyszyński, ludzi mówiących w prawdzie nie trzeba wielu. Chrystus wybrał niewielu do głoszenia prawdy, tylko słów kłamstwa musi być dużo, bo kłamstwo jest detaliczne i sklepikarskie, zmienia się jak towar na półkach. Musi być ciągle nowe, musi mieć wiele sług, którzy wedle programu nauczą się go na dziś, na jutro, na miesiąc, potem znowu będzie szkolenie na gwałt w innym kłamstwie. By opanować całą technikę zaprogramowanego kłamstwa, trzeba wielu ludzi. Tak wielu ludzi nie trzeba, by głosić prawdę. Ludzie znajdą, przyjdą z daleka, by słów prawdy szukać, bo w ludziach jest naturalna tęsknota za prawdą. Musimy nauczyć się odróżniać kłamstwo od prawdy. Nie jest to łatwe w czasach, w których żyjemy. Nie jest to łatwe w czasach, o których powiedział współczesny poeta, że nigdy jeszcze tak okrutnie nie chłostano grzbietów naszych batem kłamstwa i obłudy. Nie jest łatwo dzisiaj, gdy cenzura wykreśla, zwłaszcza w pismach katolickich, słowa prawdziwe i myśli odważne, gdy wykreśla nawet słowa Księdza Prymasa, Ojca Świętego. Nie jest łatwo, gdy katolikowi nie tylko zabrania się zwalczać poglądy przeciwnika, lecz po prostu nie wolno mu bronić przekonań jego własnych czy przekonań ogólnoludzkich wobec napaści choćby najbardziej oszczerczych i krzywdzących. Nie wolno mu prostować fałszu, które inni mają pełną swobodę głosić i rozszerzać bezkarnie. Nie jest łatwo, gdy w ostatnich dziesiątkach lat w glebę ojczystą zasiewano ziarna kłamstwa i ateizmu. Obowiązek chrześcijanina - to stać przy prawdzie, choćby miała ona wiele kosztować. Bo za prawdę się płaci. Tylko plewy nic nie kosztują, za pszeniczne ziarno prawdy trzeba czasami zapłacić.
Módlmy się, by nasze życie codzienne było przepełnione prawdą”.

M O D L I T W A  R Ó Ż A Ń C O W A
/ Kapłan na przemian z wiernymi odmawiają trzeci dziesiątek różańca świętego /

Ojcze nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś, Ty, między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu,
jak była na początku teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.
 
/ IV / Czwarta tajemnica bolesna: dźwiganie krzyża 
N a g r a n i e - - ostatnie żywe słowa ks. Jerzego Popiełuszki
/ prawo osoby ludzkiej do męstwa /

”Aby zwyciężać zło dobrem, trzeba troszczyć się o cnotę męstwa. Cnota męstwa jest przezwyciężeniem ludzkiej słabości, zwłaszcza lęku i strachu. Chrześcijanin musi pamiętać, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju.
Chrześcijaninowi nie może wystarczyć tylko samo potępienie zła, kłamstwa, tchórzostwa, zniewalania, nienawiści, przemocy, ale sam musi być prawdziwym świadkiem, rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, dobra, prawdy, wolności i miłości. O te wartości musi upominać się odważnie dla siebie i dla innych. Prawdziwie roztropnym i sprawiedliwym, mówił Ojciec Święty, może być tylko człowiek mężny. Biada społeczeństwu - wołał Prymas Tysiąclecia - którego obywatele nie rządzą się męstwem, przestają być wtedy obywatelami, stają się zwykłymi niewolnikami. Jeżeli obywatel rezygnuje z cnoty męstwa, staje się niewolnikiem i wyrządza największą krzywdę sobie, swojej ludzkiej osobowości, rodzinie, grupie zawodowej, narodowi, państwu i Kościołowi. Chociaż byłby łatwo pozyskany dla lęku i bojaźni, dla chleba i względów ubocznych. Ale i biada władcom, którzy chcą pozyskać obywatela za cenę zastraszania i niewolniczego lęku. Jeśli władza rządzi zastraszonymi obywatelami, obniża swój autorytet, zubaża życie narodowe, kulturalne i wartości życia zawodowego. Troska więc o męstwo powinna leżeć w interesie zarówno władzy, jak i obywateli.
Prośmy Chrystusa Pana dźwigającego krzyż, abyśmy w naszym codziennym życiu okazywali męstwo w walce o wartości prawdziwie chrześcijańskie”.

M O D L I T W A  R Ó Ż A Ń C O W A
/ Wierni na przemian z kapłanem odmawiają czwarty dziesiątek różańca świętego /

Ojcze nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś, Ty, między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu,
jak była na początku teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

V / Piąta tajemnica bolesna: ukrzyżowanie Chrystusa
N a g r a n i e - - ostanie ziemskie pożegnanie ks. Jerzego Popiełuszki
/ prawo osoby ludzkiej do wolności, zryw do wolności „Solidarność” /

„Aby zło dobrem zwyciężać i zachować godność człowieka, nie wolno walczyć przemocą. Ojciec Święty w czasie stanu wojennego, w modlitwie do Pani Jasnogórskiej, powiedział, że naród nie może rozwijać się prawidłowo, gdy jest pozbawiony praw, które warunkują jego pełną podmiotowość i państwo nie może być mocne siłą żadnej przemocy. Komu nie udało się zwyciężyć sercem i rozumem, usiłuje zwyciężyć przemocą. Każdy przejaw przemocy dowodzi moralnej niższości. Najwspanialsze i najtrwalsze walki, jakie zna ludzkość, jakie zna historia, to walki ludzkiej myśli; najnędzniejsze i najkrótsze to walki przemocy. Idea, która potrzebuje broni, by się utrzymać, sama obumiera. Idea, która utrzymuje się tylko przy użyciu przemocy, jest wypaczona. Idea, która jest zdolna do życia, podbija sobą; za nią spontanicznie idą miliony. Solidarność dlatego tak szybko zadziwiła świat, że nie walczyła przemocą, ale na kolanach, z różańcem w ręku, przy polowych ołtarzach, upominała się o godność ludzkiej pracy, o godność i szacunek dla człowieka. O te wartości wołała bardziej, niż o chleb powszedni. W ostatnim roku swojego życia Kardynał Wyszyriski powiedział, że świat pracowniczy na przestrzeni ostatnich dziesiątek lat doznał wielu zawodów, ograniczeń. Ludzie pracy i całe społeczeństwo przeżywało w Polsce udrękę podstawowych praw osoby ludzkiej, ograniczenie wolności myślenia, światopoglądu, wyznawania Boga, wychowania młodego pokolenia. Wszystko to było tłamszone. Na odcinku pracy zależnej, stworzono specjalny model ludzi zmuszanych do milczenia i do wydajnej pracy. Gdy ten ucisk wszystkich dostatecznie umęczył, powstał zryw ku wolności, powstała „Solidarność", która udowodniła, że do przebudowy społeczno-gospo-darczej wcale nie trzeba zrywać z Bogiem.
Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”.

M O D L I T W A  R Ó Ż A Ń C O W A
/ Kapłan na przemian z wiernymi odmawiają piąty dziesiątek różańca świętego

Ojcze nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś, Ty, między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu,
jak była na początku teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.

Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko.
Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych,
ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać.
Panno chwalebna i błogosławiona, o Pani nasza, orędowniczko nasza,
pośredniczko nasza, pocieszycielko nasza z Synem Swoim nasz pojednaj,
Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj.


/ B / Przemówienia ks. Jerzego Popiełuszki i pieśń „Ojczyzno ma”
1] Słowo wstępne do Mszy św. za Ojczyznę, Warszawa-Żoliborz 29.7.1984
2] Homilia 26 sierpnia 1984 roku wygłoszona na Żoliborzu w Warszawie.
3] Pieśń za Ojczyznę „Ojczyzno ma”

Ks. Jerzy Popiełuszko – kapelan „Solidarności”.

Płyta gramofonowa I – ŚMIERĆ - wydana w listopadzie w 1984 roku
Jest jedną ze zbioru ponad dwudziestu historycznych nagrań płyt gramofonowych
„Tytuły Wolności” na stronie internetowej www. wincentyzkrakowa. pl.
Dzięki nim, możemy słuchać żywy głos Ojca św. Jana Pawła II i Polaków, odnoszący się do ówczesnych przemian religijno-społecznych i politycznych w Polsce. Były to lata, kiedy miliony obywateli polskich żyło marzeniami i duchem pierwszej „Solidarności”. Polski katolicki kapłan, za publiczne głoszenie ducha „Solidarności”, religijno- patriotycznej prawdy, został umęczony, potem ukrzyżowany powrozami i wrzucony do rzeki Wisły, aby umrzeć „za naszą i waszą wolność”.

Płyta gramofonowa - album – ŚMIERĆ - wydana w listopadzie w 1984 roku
Płyta gramofonowa I strona B

płyta gramofonowa I strona B



1] Słowo wstępne – 29.7.1984 Warszawa
2] Homilia – 26.8.1984 Warszawa
3] „Ojczyzno ma” –pieśń patriotyczna

Strona B

PLYTA GRAMOFONOWA  I  strona  B
1] Słowo wstępne do Mszy św. za Ojczyznę, Warszawa-Żoliborz 29.7.1984
„Stajemy dzisiaj z uczuciem wdzięczności Bogu za to, że wysłuchał naszej uporczywej, od trzydziestu jeden miesięcy nieustannie zanoszonej modlitwy, o uwolnienie niewinnie więzionych za przekonania. Stajemy z uczuciem radości, że wielu więzionych sióstr i braci jest dzisiaj razem z nami na modlitwie, że powrócili do swoich domów, że wracają do dzieci ojcowie i matki”.
„Modlimy się o to, by ideały opłacone wysoką ceną krwi, łez, więzienia i poniewierki mogły bez przeszkód realizować się w życiu każdego Polaka”.

N a g r a n i e - -  mówi ks. Jerzy Popiełuszko

”Po raz kolejny w ostatnią niedzielę miesiąca stajemy przy ołtarzu Chrystusowym, aby sprawować najświętszą ofiarę i zanosić modlitwę za naszą Ojczyznę i za tych, którzy dla niej cierpią najbardziej. Stajemy dzisiaj z uczuciem wdzięczności Bogu za to, że wysłuchał naszej uporczywej, od trzydziestu jeden miesięcy nieustannie zanoszonej modlitwy, o uwolnienie niewinnie więzionych za przekonania. Stajemy z uczuciem radości, że wielu więzionych sióstr i braci jest dzisiaj razem z nami na modlitwie, że powrócili do swoich domów, że wracają do dzieci ojcowie i matki. Wracają żony do mężów, mężowie do żon, a dzieci do rodziców. Bo my tu widzimy od dawna oczekiwany przez społeczeństwo ważny krok władz w kierunku wzajemnego zrozumienia i wygaszenia konfliktów społecznych. Dlatego stajemy dzisiaj z nadzieją, że w najbliższych dniach na mocy amnestii opuszczą wiezienia wszyscy więźniowie polityczni bez wyjątku włącznie z księdzem Sylwestrem Zychem i Bogdanem Lisem. Stajemy z nadzieją, że ci, którzy powrócili i powrócą z więzień, będą mieli godziwe warunki do tego, aby móc swoje siły poświęcić dla dobra domu ojczystego. Do Boga zanosimy modlitwę, a do władz zwracamy się z apelem, aby już nigdy w Ojczyźnie naszej nie było więzionych za przekonania, aby ci, od których to zależy zrozumieli, że tak jak w rodzinie, tak i w Ojczyźnie „zgoda buduje a niezgoda rujnuje”, że do prawdziwej ugody i radosnego budowania domu ojczystego potrzebne są następne kroki. Potrzebne jest wyjście na przeciw autentycznym potrzebom świata nauki, kultury, a zwłaszcza świata pracy. Że trzeba szukać, okazując maksimum dobrej woli, autentycznej płaszczyzny porozumienia władzy ze społeczeństwem, że tylko wtedy kiedy władza będzie sprawowana jako służba w duchu miłości i sprawiedliwości, można będzie zapominać o doznanych krzywdach i kroczyć ku lepszej przyszłości. Stajemy dzisiaj z nadzieją, ze w Ojczyźnie naszej znajdzie się właściwe miejsce dla Boga w szkołach, biurach i fabrykach. Ze prawda, miłość i sprawiedliwość będą naczelnymi wartościami w życiu państwa i narodu. Modlimy się o to, by ideały opłacone wysoką ceną krwi, łez, więzienia i poniewierki mogły bez przeszkód realizować się w życiu każdego Polaka. Modlimy się o to, byśmy będąc, na co dzień mocni wiarą, nadzieja i miłością, nigdy nie przestawali budować „Solidarności” serc i umysłów „

2] Homilia 26 sierpnia 1984 roku wygłoszona na Żoliborzu w Warszawie.
W dniu, w uroczystość Matki Bożej na Jasnej Górze w Częstochowskiej, ks. Jerzy Popiełuszko, odprawił Mszę św. za Ojczyznę w Warszawie i przemówił do tysięcy wiernych, którzy przybyli, aby modlić się wspólnie o ducha ewangelicznego i o patriotyczne marzenia „Solidarności” Polaków.

N a g r a n i e - -  mówi ks. Jerzy Popiełuszko

 „Kochani w Chrystusie Panu, drodzy czciciele Matki Najświętszej! Poprzez wieki historii naszego narodu, Ma­ryja – Matka Syna Bożego, była nierozdzielnym elementem jej dziejów. Przyjęła tron królowania na Jasnej Górze i uczyniła, że w tym miejscu Polacy zawsze, a zwłaszcza w czasach największych zniewoleń narodu, czuli się prawdziwie wolni.
Zarówno pod Grunwaldem, jak i w czasie szwedzkiego najazdu, pod Wiedniem i w roku 1920, w czasie II woj­ny światowej, a zwłaszcza w czasach powojennych była Tą, która umacniała w narodzie polskim nadzieję.
W cza­sach zaborów, zwłaszcza na terenie zaboru rosyjskiego, czynnik religijny i maryjny dominował w manifestacjach patriotycznych. Carscy czynownicy walczyli również i z pieśniami maryjnymi, które rozbrzmiewały w kościołach. Sotnie kozackie widziały też w Matce Boskiej Częstochowskiej swojego wroga. Szukano po domach obrazków z Jej wizerunkiem, zdzierano obrazki z drzwi domów i murów kamienic. Obrazki, które były naklejane w formie jakby niepisanych ulotek. Z pewnym lękiem słuchali urzędnicy carscy komisji śledczych o tzw. „wojennych czy­nach Pani Jasnogórskiej”, której w czasie powstania styczniowego nie zawahali się też kiedyś nazwać „główną rewolucjo­nistką”.
W roku 1920, a więc niedługo po odzyskaniu niepodległości, Episkopat Polski ponowił obranie Matki Boskiej Częstochowskiej na Królową Polski, a wśród uroczystych słów aktu deklarowano: „Tutaj, na Jasnej Górze, gdzie każdy kamień głosi cuda Twojej nad narodem naszym opieki, wyciągamy ku Tobie, Matko Litości, błagalne dłonie, byś w ciężkiej kraju potrzebie przyszła nam z pomocą”.
Zawsze Maryja dla narodu była Matką podtrzymującą swe dzieci w wierze i nadziei, że odmieni się los udrę­czonej ojczyzny. Poprzez obraz Czarnej Madonny, o której pisze Lechoń, że „widać go w każdej polskiej chacie i w kościele, i w sklepiku, i w pysznej komnacie, w ręku tego, co umiera, nad kołyską dzieci”, docierała wszędzie tam, gdzie budziła się wiara i nadzieja.
W swoim obrazie dotarła również w sierpniu 1980 roku do gdańskiej i szczecińskiej stoczni, dotarła do kopalń na Śląsku, i do Huty Warszawa. Była przy kolejnym zrywie patriotycznym naszego narodu, była przy rodzeniu się „Solidarności”.
Dzisiaj, w 4. rocznicę powstania „Solidarności”, mamy obowiązek szczegółowiej przywołać w naszej pamięci nastroje tamtych gorących sierpniowych dni. Dni, w których z troski o dom ojczysty, w bólu i niepokoju serca, w umęczeniu fizycznym i duchowym, na klęczkach, z różańcem w ręku, na klęczkach przy polowych ołtarzach, z patriotycznymi i religijnymi pieśniami na ustach, w rozpaczliwym wołaniu robotników o godność człowieka i  pracy, z poparciem inteligencji i świata kultury rodziła się solidarność polskiego narodu.
Solidarność narodu miała już swoje korzenie w poprzednich wołaniach o prawdę i sprawiedliwość w roku 1956 i 1968, 1970 i 1976. Miała swoje korzenie we łzach, krzywdzie i krwi robotniczej. Miała swoje korzenie w poniżeniu młodzieży akademickiej. Dlatego szybko rozrosła się w potężne drzewo ogarniające swoimi konarami cały kraj. I chociaż rozwijała się burzliwie, to jednak przez 15 miesięcy jej legalnego działania nikt z jej winy nie został zabity ani raniony. „Solidarność” zrodzona w sierpniu l980 roku to nie tylko związek zawodowy o tej nazwie, który ukształtował się w parę miesięcy później, ale to dążenia całego narodu ku prawdzie, sprawiedliwości i wol­ności. Potwierdzeniem, że to była solidarność narodu, jest również i fakt, że stan wojenny wprowadzono przeciw­ko całemu narodowi, a nie tylko przeciwko związkowi zawodowemu.
Przed dwoma laty w sierpniu powiedziałem, że „Solidarności” została zadana rana, która ciągle krwawi, ale nie jest to rana śmiertelna, bo nie można uśmiercić nadziei. Słowa te znalazły się również w akcie oskarżenia. Dzisiaj jeszcze bardziej widzimy i odczuwamy, zwłaszcza, gdy podziwiamy wierność ideałom naszych braci, którzy powrócili z więzień, bardziej widzimy i odczuwamy, że nadzieje z sierpnia 1980 roku żyją i przynoszą owoce. Dzisiaj są one cenniejsze, bo weszły do ludzkich serc i umysłów. Tego, co jest w sercu, co jest głęboko związane z człowie­kiem, nie można zlikwidować takimi czy innymi ustawami i zakazami.
Myślę, że będzie tu na miejscu przypomnienie pewnej historii, która miała miejsce w jednym z głodujących, afrykańskich państw, gdzie przywódca tego kraju zakazał swoim poddanym pod groźbą surowej kary używać słowa „głód”. I obwieścił całemu światu, że problem głodu w jego kraju został zlikwidowany. W naszym kraju prob­lem istnieje i będzie istniał, bo „Solidarność” to nadzieja na zaspokojenie głodu ludzkiego serca, głodu miłości,
sprawiedliwości i prawdy. Nie wolno tym słowem poniewierać i zamykać go w rzekomo niechlubnej przeszłości.
Tym słowem, o którym z szacunkiem mówi cały świat, o którym Ojciec św. powiedział, że jest chlubnym słowem, i które zostało nagrodzone najwyższym światowym odznaczeniem – pokojową Nagrodą Nobla. Na­sze nadzieje sierpnia 80. roku żyją, a my mamy moralny obowiązek pielęgnować je w sobie i z odwagą umacniać w naszych braciach. Trzeba wyzbyć się lęku, który paraliżuje i zniewala umysł i ludzkie serce. Tu powtarzam czę­sto wypowiadane z tego miejsca zdanie, że „bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spo­koju, Mamy obowiązek dawania świadectwa prawdzie o sierpniu 80. roku tak jak to świadectwo dawali przez prawie 3 lata więzieni przywódcy związku zawodowego „Solidarność”. Mamy obowiązek domagać się, by nadzieje naro­du zaczęły się wreszcie realizować. Trzeba to czynić z odwagą i z rozwagą. Trzeba zdawać sobie sprawę z sytuacji geopolitycznej, w jakiej się znajdujemy. Ale jednocześnie ta sytuacja nie może być wygodną zasłoną do tego, by rezygnować z należnych narodowi praw. Trzeba więc wreszcie zasiąść do stołu i w szczerym dialogu, mając na uwadze dobro ojczyzny, szukać właściwego rozwiązania wszelkich problemów. Trzeba zasiąść do stołu z au­tentycznymi przedstawicielami narodu, z tymi, którym naród zaufał i tego zaufania nie cofnął, a nie stwarzać fikcji rozmów ze sztucznie powołanymi do istnienia organizacjami.
Pisali w swoim czasie biskupi, że stronami ugody społecznej jest władza rządząca i wiarygodni przedstawicie­le grup społecznych, w tym mająca szeroką aprobatę społeczną ,,Solidarność”. Trzeba do końca usunąć bariery przeszkadzające dialogowi narodu z władzą. W tym przede wszystkim trzeba uczciwie przeprowadzić do końca amnestię dla wszystkich więzionych i posądzanych o czyny z pobudek politycznych. Trzeba naprawić krzywdy, zwłaszcza moralne, wyrządzone tym, którzy na swój sposób bezinteresownie ukochali ojczyznę. Trzeba umożli­wić bezwarunkowy powrót do normalnego życia wszystkim ukrywającym się, bo oni już złożyli na ołtarzu ojczy­zny wysoką ofiarę poniewierki. Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu do prawdy, bo prawda i tylko prawda jest pierwszym podstawowym warunkiem zaufa­nia. Naród tak boleśnie doświadczony już nie uwierzy żadnym gołosłownym deklaracjom.
Prośmy Matkę Najświętszą, Panią Jasnogórską w dniu Jej święta. Prośmy, aby pomogła wszystkim w naszej ojczyźnie zrozumieć, że nie da się budować domu ojczystego na kłamstwie, przemocy i nienawiści.
Prośmy słowami Ojca św., który tak modlił się 4 sierpnia 1982 roku „Matko, może jeszcze nigdy tak jak teraz nie trzeba było, abyś wzięła w swe macierzyńskie dłonie serca i myśli Polaków, abyś wzięła w swe ręce losy mojego narodu”.
Prośmy słowami modlitwy o błogosławieństwo: robotnikom w fabrycznym utrudzeniu, rolnikom na chlebo­wym łanie, nauczycielom i wychowawcom w trudzie nauczania i wychowania, uczonym w mozolnym docieka­niu, służbie zdrowia w trosce o życie i zdrowie człowieka; o błogosławieństwo wszystkim, którzy budują dobro naszej ojczyzny, i prośmy na koniec słowami wiersza współczesnej poetki: ,,Polski Królowo, twoja wierna Polska do Twych stóp się chyli i prosi: daj pokój naszym dniom, a sercom „Solidarność”. Amen”.
3] „Ojczyzno ma „ pieśń patriotyczna śpiewana podczas mszy św. za Ojczyznę
Słowa i melodia ks. Karol Dąbrowski, Kraków 1981

N a g r a n i e - - śpiew Polaków, Żoliborz - Warszawa
Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana,
Ach jak wielka dziś Twoja rana,
Jakże długo cierpienie Twe trwa!

Tyle razy pragnęłaś wolności,
Tyle razy gnębił Cię kat,
Ale zawsze czynił to obcy,
A dziś brata zabija brat!
Ojczyzno ma...

Biały orzeł znów skrępowany,
Krwawy łańcuch zwisa u szpon,
Ale wkrótce zostanie zerwany,
Bo wolności uderzy dzwon.
Ojczyzno ma...

O Królowo Polskiej Korony,
Wolność, pokój i miłość racz dać
By ten naród boleśnie dręczony
Zawsze wiernie przy Tobie trwał!

O Matko ma, Tyś Królową polskiego narodu,
Tyś wolnością w czasie niewoli
I nadzieją, gdy w sercach jej brak!


 

/ C / MOWY POGRZEBOWE
1] Papież, Ojciec św. Jan Paweł II – Watykan, audiencja generalna 31.10.1984
2] Józef kard. GLEMP - Prymas Polski, 3.11.1984 Warszawa - Żoliborz
3] Lech Wałęsa, przewodniczący NSZZ „Solidarność”.
W dniu 3 listopada 1984 roku, na POGRZEB ks. Jerzego Popiełuszki, przybyło z całej Polski tysiące pielgrzymów i przedstawicieli „Solidarności”. Bóg, Honor, Ojczyzna” i apostolskie „zło dobrym zwyciężaj’, ogarnęły ból i płynące łzy utulonych duchem modlitwy
żałobników.. Klęcząc przy ołtarzu „Golgoty Śmierci” utrwalali w sobie  ducha „Solidarności”, którego potem z podniesioną głową nieśli do swoich rodzin i zakątków umęczonej Ojczyzny Polaków.

Płyta gramofonowa - album – ŚMIERĆ - wydana w listopadzie w 1984 roku
Płyta gramofonowa II strona C

płyta gramofonowa II strona C



1] Papież, Ojciec św. Jan Paweł II
2] Józef kard. Glemp–Prymas Polski
3] Lech Wałęsa, przew. NSZZ”Solidarność”

Strona C

PLYTA GRAMOFONOWA  II  strona  C

1] PIERWSZA MOWA POGRZEBOWA
Papież, Ojciec św. Jan Paweł II – Watykan, audiencja generalna 31.10.1984
„A zwyciężył już dziś - choćby leżał na ziemi - przytaczam słowa Kardynała Stefana Wyszyńskiego - ten, kto jak Chrystus oddaje serce swoje, a nawet życie za braci.
Vivit Victor sub gladio...
Oddajmy ostatnią posługę księdzu Jerzemu Popiełuszce z chrześcijańską godnością i pokojem. Niech wielka moralna wymowa tej śmierci nie zostanie niczym zakłócona ani
przesłoniona”.

N a g r a n i e - - mówi Ojciec św. Jan Paweł II

„Nie będzie pochwalony Jezus Chrystus
W perspektywie uroczystości Wszystkich Świętych oraz Dnia Zadusznego, myśli moje podążają - razem z wami, drodzy pielgrzymi z Polski, oraz wszyscy drodzy Rodacy - na te rozliczne cmentarze, na których spoczywają nasi bliscy. Wiele tych cmentarzy jest na ziemi polskiej, wiele poza Ojczyzną.
Wszystkich, którzy na nich spoczywają, ogarniamy wiarą, nadzieją i modlitwą do Tego, który jest „Ojcem przyszłego wieku" - do Tego, „dla którego wszystko żyje".
Włączamy w naszą modlitwę w szczególności osobę tego Kapłana, którego śmierć wstrząsnęła opinią i sumieniem ludzi w Polsce i na całym świecie. Choć w ludzkim rozumieniu doznał on kaźni, nadzieja nasza pełna jest nieśmiertelności. Oddajmy mu ostatnią posługę z chrześcijańską godnością i spokojem.
Pragnę w obliczu tej śmierci przypomnieć słowa wypowiedziane w Warszawie podczas ostatniej pielgrzymki: Chrześcijanin powołany jest w Jezusie Chrystusie do zwycięstwa. Zwycięstwo takie nieodłączne jest od trudu, od cierpienia, tak jak Zmartwychwstanie Chrystusa jest nieodłączne od Krzyża.
A zwyciężył już dziś - choćby leżał na ziemi - przytaczam słowa Kardynała Stefana Wyszyńskiego - ten, kto jak Chrystus oddaje serce swoje, a nawet życie za braci.
Vivit Victor sub gladio...
Oddajmy ostatnią posługę księdzu Jerzemu Popiełuszce z chrześcijańską godnością i pokojem. Niech wielka moralna wymowa tej śmierci nie zostanie niczym zakłócona ani przesłoniona.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”.

2] DRUGA MOWA POGRZEBOWA
Józef kard. GLEMP - Prymas Polski, 3.11.1984 Warszawa - Żoliborz
„Niechby się wreszcie obudził tłumiony dziwnie instynkt samozachowawczy Narodu i niechby Polacy różnych kręgów społecznych nie musieli się spotykać zapłakani nad trumną Kapłana –Męczennika, ale za stołem dialogu ku uzgodnieniu dążeń ku pokojowi”.

N a g r a n i e - - mówi Józef kard. GLEMP

 „Jezus podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną" (J 17,24). Umiłowani Biskupi, Kapłani, Diakoni, Służbo kościelna. Szanowni, bólem napełnieni Rodzice i Krewni świętej pamięci Księdza Jerzego Popiełuszki, Umiłowani Bracia i Siostry, Przewielebni Członkowie innych Kościołów i Wyznań, Szanowni Przedstawiciele wspólnot politycznych krajowych i zagranicznych, Wierny Ludu Stolicy, Wszyscy, których skrytobójcza śmierć Kapłana Jerzego pogrążyła w smutku i żałobie.
1. Żałoba jest modlitwą. 
Stajemy przed trumną zamordowanego kapłana Jerzego Popiełuszki. Jego śmierć odbiła się szerokim echem w całym świecie, poruszyła sumienia w wielu narodach, wywołała protesty i potępienia, a także wyrazy żalu i współczucia, kierowane szczególnie na ręce przedstawicieli Kościoła katolickiego w Polsce. Wiele rozgłośni radiowych na całym świecie – w nawiązaniu do gwałtu zadanego życiu księdza Popiełuszki – wyraziło jednoznacznie potępiający stosunek wobec wszelkich aktów gwałtu, przemocy i terroryzmu i określiło potrzebę humanistycznych postaw wśród społeczeństw. 
Wiemy o tym dobrze i wcale nie musimy dziś powtarzać zwrotów języka publicystyki, aby wyrazić stan naszego ducha i naszych przeżyć. Stojąc nad trumną Kapłana-Ofiary zamachu, pragniemy nasz ból żałobny odnieść do Boga i całą naszą postawę wyrazić w modlitwie. W naszej żałobie towarzyszy nam w sposób szczególny Bogurodzica Dziewica, Matka Bolesna, Ta, która wytrwale stała po krzyżem Wieczystego Kapłana, Jezusa Chrystusa.
Stajemy i my w nabożnym skupieniu, razem z Matką, Ojcem i Krewnymi odchodzącego do grobu księdza Jerzego. Żegnamy Go my, biskupi i kapłani, zagłębiając się w tajemnicę Jezusa Chrystusa, jaką nam zostawił, to jest w Jego Ciało i w Jego Krew, „która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów", a więc zagłębiamy się w samą obecność krzyża, która w tajemnicy Eucharystii przybliża nam niezwykłe wymiary Odkupienia. Ksiądz Jerzy przez przeszło dwanaście lat przystępował codziennie do ołtarza, do Ofiary Chrystusowej. My biskupi i kapłani, w akcie sprawowania Ofiary Mszy świętej oddajemy ciało naszego Konfratra ziemi, zaś jego kapłańską duszę na wieczną Komunię z Jezusem Chrystusem w uczcie niebieskiej. Żegnamy księdza Jerzego Popiełuszkę w naszych szeregach robotniczych, a więc w tej warstwie społecznej, do której ksiądz Jerzy w sposób szczególny adresował ciepło swego duszpasterskiego serca. W chwilach napięć odwracał od robotników nienawiść. mówił o miłości, o prawdzie, o sprawiedliwości, o sumieniu. Wielu z nich nawrócił do Boga. Otacza dziś trumnę księdza Jerzego młodzież studencka, szczególnie zaś osoby poświęcające się służbie zdrowia. Pamiętają, jak ten kapłan, sam słabego zdrowia, ofiarnie oddawał posługę duszpasterską pielęgniarkom i w ogóle osobom ze świata medycznego, jak organizował pomoc sanitarną podczas wizyt Ojca Świętego w naszej Ojczyźnie. 
Nasza żałoba jest modlitwą. Modlitwa koi ból, żal, gorycz. Zbliżając nas do Boga, stawia nas bliżej prawdy o sprawach ludzkich. Jesteśmy już – można powiedzieć – zahartowani w narodowych bólach. Poeta przygnębionego w XIX wieku Narodu pisał: „My już bez skargi, nie znamy gniewu, wieniec cierniowy wrósł w naszą skroń". Jednakże do bólu przyzwyczaić się nie można. Cierpienie ludzkie zawsze jest bolesne. Ważną pociechą w tym stanie jest to, że przeżywamy nasze cierpienia wspólnie. W tej wspólnocie duchowo jest obecny Ojciec Święty. On, tak związany z Ojczyzną i Kościołem w Polsce, przypomina nam, aby pogrzeb Kapłana-Ofiary odbył się w spokoju i godności. 
Nie chcemy jednak zatrzymać się tylko na rozważaniu naszego bólu. Chcemy z liturgii tego pogrzebu wydobyć niektóre myśli ku naszemu chrześcijańskiemu życiu. Niektóre tylko myśli, bo przecież ten historyczny pogrzeb i trumna z odchodzącym kapłanem Jerzym więcej zawierają nauki, niż to można wypowiedzieć w jednym kazaniu. 
Przybliżmy jednak sobie trzy prawdy zaczerpnięte z odczytanego dziś Słowa Objawionego. Najpierw o tym, że „Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga", dalej, że „nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie", wreszcie, że Chrystus ujmuje się za swoimi i chce, aby oni byli tam, gdzie On.

2. Jesteśmy w ręku Boga, który jest życiem. 
Najmilsi! Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga. Tylko głupim może się zdawać, że odejście od nas sprawiedliwych jest unicestwieniem, tymczasem sprawiedliwi oni trwają w pokoju (por. Mdr 3,1-3). Być w ręku Boga, to znaczy być zanurzonym w źródle życia. „Bóg jest żywy i tylko On daje życie. Dar życia jest tak wielki, że Bóg ludzi obdarowuje życiem, nie tylko ziemskim, ale i wiecznym, to znaczy własnym życiem, które nie zna granic, nie zna śmierci. Obietnica życia wiecznego urzeczywistniła się w Jezusie Chrystusie, który stał się „życiem i zmartwychwstaniem” (J 11,25). Kościół uważa, że w jego posłannictwie ukazywanie świętości życia, obrona życia wiecznego należy do najważniejszych zadań. Ksiądz Jerzy Popiełuszko był jednym z gorących szermierzy w obronie praw życia. Jasno wykładał naukę Kościoła na temat życia nienarodzonych. Jego troska udzielała się jego słuchaczom, tworząc klimat szacunku do wszelkiego życia i do troski o zdrowie, o ulgę chorym w cierpieniach. Życie to także wybór drogi życiowej w społeczeństwie. Sam cenił sobie powołanie kapłańskie jako dalszą łaskę Boga dodaną w jego życiu. Tak jak swoje powołanie kapłańskie ksiądz Jerzy cenił wszelkie inne powołania ujawniające się w życiu świeckim, a przecież służące społecznemu dobru. Jego życie, pracowite i ofiarne, zostało przedwcześnie w okrutny sposób przerwane na ziemi. Dusze sprawiedliwych są jednak w ręku Boga. Wierzymy, że ofiara młodego życia księdza Jerzego jest już ostatnia na polskiej ziemi i że już nikt w naszej Ojczyźnie nie targnie się na życie drugiego człowieka tylko dlatego, że nie podoba mu się głoszona przez niego nauka. Tę naszą ufność, że prawo do życia będzie skutecznie bronione w naszej Ojczyźnie, powierzamy dziś gorąco Najlepszemu Bogu.

3. Nie żyjemy dla siebie. 
Drugą prawdą, którą podaje nam dziś Kościół, są słowa świętego Pawła, że „nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie". Żyjemy ostatecznie dla
Pana i dla Jego chwały, ale życie przebiega wśród bliźnich i dla nich. Właśnie ten drugi człowiek jest konkretnym sprawdzianem naszej miłości do Boga i życia dla Niego. Człowiek nie żyje dla siebie. Chrystus pierwszy oddał życie za nas. On też, aby tę prawdę nam przybliżyć, wskazał na ziarno wrzucone w ziemię. Ono nie może pozostać dla siebie, ono musi obumrzeć. Ksiądz Jerzy potrafił wypracować w ciągu swoich dwunastu lat kapłaństwa piękny model życia dla drugich. Był po prostu oddany człowiekowi, który przez niego przybliżał się do Boga.
Dlatego otaczano go tak powszechną i spontaniczną miłością. On – jak sam przyznawał – nie szukał względów dla siebie, nie chciał wiernych wiązać ze sobą, chciał im po prostu przybliżać piękno Boga i prawdziwość zasad wiary. Prawda, że w dziedzinie społecznego stosowania prawd Bożych był zdecydowany i wymagający. Zarzucano mu ustawicznie zbytnie upolitycznienie głoszonej przez siebie nauki Kościoła. W klimacie religijnego pogrzebu i uczuć szczerej żałoby nie będę poruszał tego tematu. Doczeka się on na pewno rzeczowego omówienia i wyjaśnienia, bo wiadomo, że miłość Ojczyzny, jako forma miłości bliźniego i życia nie dla siebie, nie może być tylko abstrakcją, ale znajduje formy społecznego zaangażowania. Ksiądz Popiełuszko kochał Ojczyznę wielką miłością, nie modernizowaną ruchami permisywizmu czy względności, ale taką, jaka utarła się w modelu tradycji przekazanych z pokoleń doświadczonych rzetelną ofiarą.
„Nikt także nie umiera dla siebie" – otóż to stwierdzenie świętego Pawła napełnia nas niezwykłą otuchą. Śmierć człowieka żyjącego wiarą jest współumieraniem z Chrystusem, czyli przechodzeniem do współzmartwychwstania. Kto umiera dla Pana, staje się jak kiełkujące ziarno, które obumarłszy wydaje wielokrotny plon. Żołnierz ginący w obronie Ojczyzny umiera nie dla siebie, ale aby inni mogli żyć; uczony umiera nie dla siebie, ale aby inny uczony mógł dalej się wspinać wykorzystując już zdobyte szczeble wiedzy. Wymownym przykładem umierania nie dla siebie jest dla nas święty Maksymilian Kolbe. Umierał w bunkrze głodowym, aby współwięzień, ojciec rodziny, mógł żyć. Czyż możemy mieć dziś wspanialszą intencję dla naszych modlitw jak nie tę, aby śmierć męczeńska księdza Jerzego nie była tylko przerwą jego ziemskiego życia, ale aby była owocna dla nas, dla naszego lepszego społecznego życia? Być może była potrzebna ofiara życia, aby odkryły się utajone mechanizmy zła, aby wyzwoliły się silniej pragnienia dobra, szczerości, zaufania. Przecież cały Naród pragnie rzetelnego respektowania prawa, pragnie ładu, pragnie gospodarności. Nasza religijna refleksja nad śmiercią księdza Jerzego, że Chrystusowy człowiek nie umiera dla siebie, ale dla Chrystusa i za innych, daje wielką perspektywę społecznych nadziei. Niechby za tą refleksją teologiczną podążyła myśl społeczna i polityczna. Nie brak u nas wielu ludzi, nie brak ich za granicą, którzy pragną pracować ofiarnie dla Ojczyzny. Niechby się wreszcie obudził tłumiony dziwnie instynkt samozachowawczy Narodu i niechby Polacy różnych kręgów społecznych nie musieli się spotykać zapłakani nad trumną Kapłana –Męczennika, ale za stołem dialogu ku uzgodnieniu dążeń ku pokojowi. Od dawna Kościół tego pragnął, do tego zachęcał. To powtarza dziś przy trumnie zamordowanego Kapłana, do którego możemy zastosować słowa Pisma: „Bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan" (2 Tym 4. 7-8). I dalej stosownie mówi Apostoł: „Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga. Napisane jest bowiem: «Na moje życie – mówi Pan – przede mną klęknie wszelkie kolano»" (Rz 14, 10-11). Myśmy biegu nie ukończyli, a jako wierzący wiemy, że staniemy przed trybunałem – Pana, który nas osądzi z naszej odpowiedzialności za życie osobiste, za życie bliźniego, za życie Ojczyzny.
Aby wypełnić te obowiązki pragniemy znać rzeczywistość. Wczoraj przejrzałem trzy dzienniki: „Życie Warszawy", „Rzeczpospolitą" i ,,Trybunę Ludu". Znalazły się tam szerokie sprawozdania z tak zwanego „Dnia Zmarłych". Pisało się, że jest to relacja z dwudziestu tysięcy cmentarzy polskich, obok katolickich także innych wyznań. Otóż sprawozdawcy z dnia Wszystkich Świętych nie zauważyli na cmentarzach w Polsce ani jednego nabożeństwa, ani jednej modlitwy, ani jednego aktu obecności żywego Kościoła. A przecież modlitwy były na każdym cmentarzu. Są to, co prawda, dzienniki laickie, ale laicki to nie znaczy ślepy na rzeczywistość religijną, która ma swój wymiar społeczny. Podobnie i my, wyznawcy Chrystusa, choć żyjemy nie dla siebie, chcemy widzieć pełną rzeczywistość, a więc także i te elementy dobra społecznego, które są dokonane przez ludzi z kręgów laickich. Takie są przesłanki dla prawdziwego dialogu.

4. Chrystus ujmuje się za swymi. 
Wzruszająca jest modlitwa arcykapłańska Chrystusa, w której On ujmuje się za swymi – można powiedzieć – kapłanami. „Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś byli ze Mną..., aby widzieli moją chwałę" (J 17, 24). Te słowa Pana Jezusa odnoszą się jednak do wszystkich, którzy poznali Boga, a będąc na świecie, nie ulegli złu. Wprowadzają nas one w radosną przyszłość: Chrystus ujmie się za swymi przyjaciółmi. Aby wejść do przyjaznej poufałości z Chrystusem, trzeba stać się prawdziwym chrześcijaninem. Chrześcijanin – to człowiek, który żyjąc na świecie, nie da się opanować światu całkowicie, ale sięga dalej – tam, gdzie Chrystus. Wymaga to wielkiej pracy oczyszczenia serca. Tylko taki chrześcijanin, który ma czyste serce, nie ulega złu, staje się solą ziemi, i może wnieść zasadniczy wkład w uznojony upadkiem moralnym świat. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą" (Mt 5, 8). tylko tacy nie, dadzą się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężą (por. Rz 12, 21). W tym dramatycznym zmaganiu się dobra ze złem, którego jako niewinna ofiara padł ksiądz Jerzy Popiełuszko, potrzeba po stronie wyznawców Chrystusa czystego serca i uruchomienia wielkiego dobra, i tylko dobra, dla zwyciężenia zła. Jest to nasz program duszpasterski moralnego odrodzenia Narodu w oparciu o nauki wygłoszone przez Jana Pawła II podczas drugiej pielgrzymki do Ojczyzny.
Zanim oczyszczą się ludzie tego świata za pomocą metod światowych, zacznijmy my, wyznawcy Chrystusa, oczyszczenie naszych serc od siebie. Za chwilę przed Komunią świętą w Modlitwie Pańskiej wypowiemy słowa: „Odpuszczamy naszym winowajcom". Odpuszczamy wszystkim winowajcom, którzy z przekonania lub na rozkaz zadali bliźnim krzywdy. Odpuszczamy zabójcom księdza Popiełuszki. Nie mamy do nikogo nienawiści, a jedynie prosimy, aby Bóg przyjął niewinne ofiary przemocy, aby przyjął czystość-naszego serca, ku takiej sprawiedliwości, która oczyści społeczeństwo z wszelkiego bezprawia w umiłowanej Ojczyźnie. Amen.

 

3] TRZECIA MOWA POGRZEBOWA
Lech Wałęsa, przewodniczący NSZZ „Solidarność” 3.11. 1984 Warszawa
„Żegnamy Cię, Sługo Boży, przyrzekając, że nie ugniemy się nigdy przed przemocą……że będziemy „Solidarni” w służbie Ojczyźnie, że prawdą na kłamstwo i dobrem na zło będziemy odpowiadać…..żegnamy Cię w skupieniu z godnością i z nadzieją na sprawiedliwy pokój społeczny w Ojczyźnie naszej. Spoczywaj w spokoju. „Solidarność” żyje, bo Ty oddałeś za nią swoje życie”.

N a g r a n i e - mówi Lech Wałęsa

Wyznaczył mnie los, abym też pożegnał w paru słowach ks. Jerzego.
Ofiara tej zbrodni prosi, żąda, zobowiązuje. Jednocześnie ofiara tej zbrodni prosi, żąda na dziś, prosi, żąda, zobowiązuje na jutro. Zgodnie z nauką, z tym wszystkim co głosił ks. Jerzy, wiemy, że dziś żąda i prosi, żebyśmy pokazali, co z Jego lekcji zostało. Dziś jako chrześcijanie mamy pokazać wszystkie nasze cechy chrześcijańskie. Trudno w słowach oddać uczucie bólu  i krzywdy w jakim żegnamy dziś ks. Jerzego.
Do apelu poległych za Polskę, do listy nazwisk, które widnieją na pomnikach Warszawy, Poznania, Wybrzeża, Śląska, dopisujemy nazwisko warszawskiego księdza, syna wsi białostockiej, robotniczego kapelana. Padł ks. Jerzy ofiarą całej przemocy i nienawiści, której przeciwstawiał zawsze dobro i prawdę.
Nad trumną naszego Brata przyrzekamy, że nigdy tej śmierci nie zapomnimy. Zachowamy na zawsze pamięć…. „przyrzekamy”! / wołali wielokrotnie zgromadzeni na pogrzebie Polacy /
Zachowamy na zawsze pamięć o ks. Jerzym, o Jego nauczaniu, o Jego służbie. Człowiek dobry i odważny. Wspaniały kapłan, duszpasterz i trybun sprawy narodowej. Całym swoim życiem dawał świadectwo jedności Kościoła i Narodu.
Od sierpnia 1980 roku, po ostatnie chwile swojego życia, od Huty Warszawa, przez Gdańsk, Bytom, Jasną Górę i tyle jeszcze polskich miejsc świętych, aż po Bydgoszcz, towarzyszył „Solidarności” głosząc Słowo Boże i nauki Ojca świętego, prowadząc nieustającą modlitwę w intencji Ojczyzny. Polska, która ma takich kapłanów i lud ofiarny, wierny, solidarny nie zginęła i nie zginie……Żegnamy Cię, Sługo Boży, przyrzekając, że nie ugniemy się nigdy przed przemocą……że będziemy „Solidarni” w służbie Ojczyźnie, że prawdą na kłamstwo
i dobrem na zło będziemy odpowiadać…..żegnamy Cię w skupieniu z godnością i z nadzieją na sprawiedliwy pokój społeczny w Ojczyźnie naszej. Spoczywaj w spokoju. „Solidarność” żyje, bo Ty oddałeś za nią swoje życie

 

/ D / MOWA POGRZEBOWA -  PODZIĘKOWANIA
1] Ks. Prałata Teofila Boguckiego, proboszcza parafii św. Stanisława Kostki
Warszawa – Żoliborz 3. 11.1984
Msze św. za Ojczyznę w kościele pod wezwaniem św. Stanisława Kostki zapoczątkował
ks. Teofil Bogucki w październiku 1980 r. Od 22 lutego 1982 r. odprawiana była systematycznie w każdą ostatnią niedzielę miesiąca. W tym też czasie ks. Bogucki powierzył jej odprawianie ks. Jerzemu Popiełuszce, który odtąd osobiście wygłaszał kazania, homilie oraz zadbał o jej artystyczną oprawę wraz z aktorami teatrów warszawskich.
2] Requiem – kompozycja Wincenty

 

Płyta gramofonowa - album – ŚMIERĆ - wydana w listopadzie w 1984 roku
Płyta gramofonowa II strona D

płyta gramofonowa II strona D




Strona D

PLYTA GRAMOFONOWA  II  strona  D
/ I / Ks. Prałat Teofil Bogucki, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki
Warszawa – Żoliborz 3. 11.1984
„Zginął jeden kapłan, ale zgłosiło się wielu kapłanów, którzy podejmą i poprowadzą dzieło dla chwały Boga i dla dobra Ojczyzny i msza św. za Ojczyznę zawsze w ostatnia niedzielę miesiąca odprawiać się będzie…”

N a g r a n i e - - mówi ks. prałat Teofil Bogucki

„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Wydaje mi się, że widzę przed sobą całą Polskę. Polskę prawdziwą, wierząca w Boga. Polskę katolicką…… Polskę, która wierzy w Boga i miłuje Chrystusa ukrzyżowanego. Polskę, która pragnie wolności i tożsamości swojej narodowej…. Gdy przed trzema laty wprowadzaliśmy tę mszę św. za Ojczyznę, nie przypuszczałem, że takich doczeka się rozmiarów i takiego owocu. Dzisiaj, dziękuje Bogu, że dozwolił mi, abym wziął udział w ostatniej ziemskiej drodze świętej pamięci ks. Jerzego Popiełuszki, mojego powiernika i współpracownika….
Ziemia polska otrzymała nowego bohatera narodowego i nowego męczennika. Na taki pogrzeb z udziałem kardynała Prymasa, biskupów, nieprzeliczonej rzeszy wiernych zasługuje tylko człowiek „wielki lub święty”. Ocenę zostawiamy Najwyższemu Bogu.
W podziękowaniach moich kieruję najpierw gorące, pokorne i serdeczne słowa podzięki Ojcu św., który cieszył się działalnością ks. Jerzego, słał Mu swoje błogosławieństwo i przy wielu sposobnościach serdeczne pozdrowienia. Modlił się z całym światem o Jego powrót, a po odnalezieniu ciała, duszę Jego polecał Bogu Miłosiernemu.
Najserdeczniejsze składam podziękowanie Waszej Eminencji za celebrę mszy św. i słowo boże wspaniałe, za odezwy kierowane do ludu bożego pocieszające i pełne zatroskania o swojego kapłana. Zwłaszcza gorąco dziękuję w imieniu wszystkich wiernych za pozwolenie, aby ciało Jego zostało między nami…. Dzięki składam księżom biskupom, nie tylko za udział w nabożeństwie, ale za wychowanie duchowe ks. Jerzego w seminarium i przygotowaniu do kapłaństwa. Dziękuję serdecznie ks. biskupowi Niziołkowi i ks. biskupowi Kraszewskiemu, którzy Go otaczali wielką serdecznością i doprowadzili do tej chwili, że stał się naszą chlubą i naszą ozdobą kleru warszawskiego. Dziękuję wszystkim concelebransom, kolegom kursowym, całemu duchowieństwu diecezjalnemu i zakonnemu, siostrom i braciom zakonnym. Szczególnie dziękuje księżom wikariuszom tutejszej parafii, gdy podczas mojej nieobecności dźwigali cały ciężar pracy i odpowiedzialności. Dziękuję tym wszystkim kapłanom, którzy tak chętnie służyli swoją pomocą duszpasterską podczas wszystkich bolesnych dni. Słowa podzięki kieruje do rodziców, którzy syna swego oddali Kościołowi, a teraz wraz……a teraz wraz z całą rodziną mogą się cieszyć z Jego niebieskiej chwały. Na ręce Pana Lecha Wałęsy składam serdeczne podziękowanie wszystkim oddanym idei „Solidarności”……Serdeczne podziękowania dla Braci Hutników z Huty Warszawa, gdzie był nie tylko kapelanem delegowanym przez świętej pamięci ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski, ale był przyjacielem i bratem. Dziękuję im za ofiarną i pełną poświęcenia pracę w czasie tych kilkunastu bolesnych dni przy utrzymaniu porządku w kościele i przy kościele…..
Dziękuję artystom scen warszawskich i nie tylko warszawskich, którzy z największą chęcią włączali się w liturgię mszalną i pomagali lepiej i głębiej, i piękniej przeżywać modlitwę za Ojczyznę……..Dziękuję wszystkim delegacjom przybyłym z całej Polski: z zakładów pracy, kopalń, hut, fabryk. Wszystkim delegacjom zagranicznym. Wszystkim wyższym uczelniom dającym wyraz swojej solidarności….. Jakże mógłbym zapomnieć o pracownikach służby zdrowia, a wśród nich ukochanej młodzieży przez ks. Jerzego, młodzieży medycznej. Składam słowa uznania i podziękowania tej ogromnej rzeszy wiernych, rozmodlonych, skupionych, zachowujących godną postawę. Ufam, że z tej niewinnej kapłańskiej ofiary, naszego umiłowanego brata, zrodzi się większe dobro dla Kościoła i Ojczyzny. Już teraz rodzą się inicjatywy pragnące utrwalić pamięć ks. Jerzego w dziełach społecznych i duchowych. Wszyscy, bowiem czujemy, że ofiara ta nie może pójść i nie pójdzie na marne i naszej zbiorowej woli chcemy dać trwałe temu świadectwo…..Zginął jeden kapłan, ale zgłosiło się wielu kapłanów, którzy podejmą i poprowadzą dzieło dla chwały Boga i dla dobra Ojczyzny i msza św. za Ojczyznę zawsze w ostatnia niedzielę miesiąca odprawiać się będzie…

2] Requiem – Wincenty
N a g r a n i e - - słuchamy Requiem

Kompozycja napisana do łacińskich słów  - Requiem aeternam – Wincenty
Wykonawcy:
Soliści, chór mieszany, orkiestra symfoniczna
Józef Radwan – kierownictwo muzyczne
Jerzy Enzinger – inżynier dźwięku
Nagranie na taśmę magnetofonową w Krakowie w 1984 roku.


Pozostałe nagrania:
Radio Watykan
Parafia św. Stanisława Kostki
Ks. Wojciech Stokłosa
Zdjęcia fotograficzne – Adam Bujak
Opr. graficzne i przygotowanie do druku płyty gram. ŚMIERĆ - Wincenty